Posty

Rozdział 2

Miałam niemały problem, żeby nie stracić go z oczu, jednocześnie manewrując tak, by nie zderzać się z przypadkowymi ludźmi. Niby szedł, ale że przerastał mnie co najmniej o dwie głowy, trudno było mi za nim nadążyć. Widocznie, musiał mi starczyć widok pleców Sojoona. Jakby ciężko się było mu zatrzymać albo jeszcze lepiej, zwolnić odrobinkę. Widocznie Pan Bez Manier nie widział w dzielącej nas odległości problemu, bo brnął do przodu, nawet nie patrząc za siebie. Niewiele myśląc, podbiegłam do niego, miałam dość oglądania jego tyłu. Złapałam go za ramię, a on łaskawie się odwrócił. Czuki miaułknęła niezadowolona z transportera. „Wybacz Czuki, to przez Pana Bez Manier" - przepraszałam kotkę w myślach. Sojoon spojrzał na mnie zdziwiony. Rozmawiał z kimś przez słuchawki bluetooth, nawet nie wiem, kiedy udało mu się je założyć. Jego mina była warta zrobienia zdjęcia i oprawienia w ramkę. Speszyłam się, jakbym zrobiła coś złego, chociaż tylko lekko go złapałam za rękaw kurtki. Kąci

Rozdzial 1

Obudziłam się, gdy stewardessa obwieściła przez mikrofon, że zbliżamy się do lądowania. Odłożyłam ramkę na transporter, masując sobie bolący kark i jęknęłam, przy okazji kodując sobie w pamięci, aby zakupić poduszkę podróżną na takie samolotowe wycieczki. Wtedy przynajmniej uniknęłabym takich niespodzianek w postaci bolącej szyi. Popatrzyłam przez okienko, szarość i liczne oświetlenia przy pasie startowym tworzyły ciekawą scenerię. Wyciągnęłam słuchawki z uszu, widocznie przez te dziesięć godzin w mojej mp4 zdążyła się wyczerpać bateria. Westchnęłam, uśmiechając się z nadzieją, że dodam tym sobie otuchy. W końcu, po tak długim czasie, zobaczę dwie najważniejsze dla mnie osoby, które były moim oparciem przez całe dzieciństwo i okres dojrzewania. Oczywiście rodzicom też zawdzięczałam to, kim byłam w tamtym momencie, lecz ogromny udział w tym mieli babcia z mnóstwem energii mimo wieku i jej serdeczny uśmiech oraz dziadkiem z dobrym słowem, pomocną dłonią. Ucieszyłam się, gdy babcia za

Prolog

Miałam piękny sen... - Nana, wstawaj! - Tak, rzeczywiście miałam piękny sen, dopóki ten upierdliwy głos nie krzyknął mi do ucha, tym samym go przerywając. Może jeśli go zignoruję, ta cudowna wizja powróci? Niestety nic z tego, szmery w pokoju stały się wyraźniejsze, a ja mogłam zapomnieć o moich księciuniach z bajki, ta... Jakby tacy w ogóle istnieli... Jednak śnić mi o nich nikt nie zabronił, więc... Nadszedł czas na mord. Wstałam z posłania gwałtowniej, niż zamierzałam. Kogo ja widzę? Mojego uroczego, jakże wrednego, młodszego braciszka, który stał nad łóżkiem i uśmiechał się złośliwie. W tamtym momencie marzyłam tylko o tym, aby walnąć go poduszką. - Czego tu? - zapytałam, przecierając oczy ledwo żywa. Fakt, trochę mi się zasiedziało przy serialu do drugiej w nocy i były tego konsekwencje. - Mama cię woła na śniadanie, w końcu to jest nasz ostatni posiłek. - Wyszczerzył zęby, wygładzając czarny T-shirt. - W końcu siostrzyczka odfruwa z gniazda. Wzięłam kapcia, żeby w ni

Zapowiedź

Młoda Polka Natalia „Nana" Richards po nieudanym czteroletnim związku postanowiła zostać zatwardziałą singielką. Jej życie było spokojne i poukładane, jednak taki obrót spraw nie spodobał się jej dziadkom. Czy wyjazd do Korei i poznanie tam atrakcyjnego weterynarza Kim So Joona, sprawi, że Nana wciągnie się w zaplanowany dla niej scenariusz, aby raz na zawsze pożegnać życie wiecznej singielki.